wtorek, 17 lipca 2012

Wszystko załatwione

Dzień wyjazdu.

Gdzieś na trasie Opole-Warszawa
Wreszcie nadszedł dzień odjazdu z Opola. Pierwszy kierunek to Warszawa, parę godzin jazdy, a potem do Moskwy. Ale jeszcze tylko ostatni SMS wysyłam do Chin. Nasz przyjaciel czeka tam na tą wiadomość. Właśnie już pożegnaliśmy się z resztą rodziny i ruszamy na dworzec.
Pamiętam te myśli kłębiące się w głowie. Jak to będzie w drodze? Jakie ciekawe miejsca zobaczymy w biegu pociągu? Jakie też będzie nasze przywitanie z ludźmi, których znamy tylko z fotografii.
Pomału, pomału  wszystko co nam przeznaczone  przyjdzie ciekawie, spokojnie i to będziemy pamiętać długo, długo.
Do Warszawy zajechaliśmy szybko - tak nam się zdawało. Kiedy wsiadaliśmy do pociągu w kierunku Moskwy miałam wrażenie, że jadę w nieznane. Bo też tak było. Ale to uczucie jest zmienne. 

Załatwianie formalności

   
Wizy, bilety, szczepienia, wymiana pieniędzy.
Bilety do Warszawy i Moskwy kupiliśmy w Opolu. Następnie udałam się z synem Tomkiem do Krakowa w sprawie wiz i biletów na Kolej Transsyberyjską oraz powrotny na samolot z Chin. Tak więc mieliśmy wizę rosyjską, mongolską i chińską. Równocześnie zamówiliśmy powrotne bilety na samolot. Pozostały jeszcze szczepienia i wymiana pieniędzy. Ponieważ chińskiej waluty nie było w banku, zakupiliśmy dolary. Zaczęliśmy liczyć dni do wyjazdu. Dużo czytałam w internecie o podróży koleją transsyberyjską jednak nie mogłam sobie tego dokładnie wyobrazić. To trzeba przeżyć.